Średnia długość życia liczona jest tylko dla osób przy, których udało się ustalić datę roczną urodzenia i śmierci.
Poniżej krótko scharakteryzuję formacje niepodległościowe
działające w okresie okupacji hitlerowskiej, świadomie pomijając okres
powojenny. Siłą faktów najwięcej miejsca poświęcę Armii Krajowej. 
Przegrana kampania wrześniowa roku 1939 nie zakończyła oporu
Polaków przeciwko najeźdźcom. Już 29 IX 1939 roku w trakcie oblężenia Warszawy
generał Michał Tokarzewski-Karaszewicz przedstawił swojemu dowódcy generałowi
Rómlowi plan zorganizowania podziemia zbrojnego w okupowanym kraju.[1]
Tego samego dnia do broniącej się jeszcze stolicy przyleciał major Edmund
Galinat, specjalny wysłannik Rydza-Śmigłego. Był on zaznajomiony z
przedwojennymi planami postępowania w przypadku okupacji kraju i miał zająć się
organizowaniem podziemia jako reprezentant internowanego Wodza Naczelnego.
Generał Rómmel posiadający pełnomocnictwo dowodzenia w całym
kraju, zdecydował się przekazać dowództwo generałowi Tokarzewskiemu, czyniąc
Galianta jego zastępcą. Misją majora stało się nawiązanie przygotowanych
wcześniej kontaktów, co jednak nie udało się. W związku z tym niepowodzeniem
major Galinat powrócił do Rumunii. W chwili kapitulacji Warszawy generał
Michał Tokarzewski miał już piętnastu oficerów, tworzących rdzeń jego
przyszłego sztabu, ale przede wszystkim dysponował gotową koncepcją organizacji
podziemnej.
Pierwszą jakże spektakularną akcją miał być zamach na Adolfa
Hitlera odbierającego defiladę swych wojsk w Warszawie. Niestety akcja nie
doszła do skutku, mimo bardzo zaawansowanych przygotowań.
Po wstępnych konsultacjach, w październiku 1939 roku generał
Tokarzewski spotkał się z reprezentantami stronnictw opozycyjnych. Wynikiem
rozmów była akceptacja projektu stworzenia tajnej organizacji „Służba
Zwycięstwu Polski” z generałem jako dowódcą.[2]
Celem wojskowo-politycznej organizacji było wyzwolenie kraju w granicach
przedwojennych. Służyć temu miało odtworzenie armii w kraju, istotne było także
powołanie władzy tymczasowej. Wiadomość o powstaniu SZP została wysłana do
Wodza Naczelnego w połowie października, kiedy funkcję tą sprawował jeszcze
Rydz-Śmigły (do 7 listopada 1939 roku). Następnie meldunek ten został przesłany
do nowo mianowanego Wodza Naczelnego - generała Sikorskiego przebywającego we
Francji. Nowym władzom znajdującym się w Paryżu nie podobała się koncepcja organizacji
łączącej działalność wojskową z polityczną. Dlatego został wydany rozkaz
rozwiązania „Służby Zwycięstwu Polski”, a powołania „Związku Walki Zbrojnej” -
organizacji podporządkowanej rządowi emigracyjnemu.[3]
4 grudnia 1939 roku wydana został instrukcja o utworzeniu ZWZ jako tajnej
organizacji wojskowej, której celem miało być tworzenie ośrodków czynnego oporu
narodowego. Istotnym założeniem było współdziałanie w odbudowie państwa na
drodze walki.
Dowództwo nad ZWZ objął przebywający we Francji generał
Kazimierz Sosnkowski. Zgodnie z instrukcją pod jego rozkazami znaleźli się
kierujący podziemiem na obszarach będącyh pod okupacją niemiecką (Warszawa,
Kraków, Poznań, Toruń), oraz okupacją radziecką (Białystok, Lwów). Na terenach
zajętych przez Niemców dowództwo objął generał Rowecki, natomiast kierownictwo
nad terenami zajętymi przez Rosjan przejął Tokarzewski.[4]
Niestety podczas przekraczania granicy obu stref
okupacyjnych w nocy z 6 na 7 marca 1940 roku został aresztowany przez żołnierzy
radzieckich generał Tokarzewski.[5]
Jego miejsce zajął pułkownik Leopold Okulicki, który został aresztowany w
styczniu 1941 roku.[6]
Po klęsce Francji i przeniesieniu rządu emigracyjnego do
Londynu zastępcą Komendanta Głównego ZWZ mianowany został generał Stefan
Grot-Rowecki, a następnie w niespełna dwa tygodnie później 30 czerwca 1940 roku
objął on funkcję Komendanta Głównego z prawem podejmowania decyzji w razie
utraty łączności z rządem.[7]
„Niezależnie od centralnej organizacji podziemnego wojska i
władz politycznych w kraju od samego początku okupacji działały liczne drobne
ugrupowania, stawiające sobie za cel walkę o odzyskanie wolności. Pierwszym
wystąpieniem zbrojnym po klęsce wrześniowej była kontynuacja walk przez
partyzancki oddział WP mjr. Henryka Hubala-Dobrzańskiego aż do wiosny 1940 r.
Środowiska zbliżające się do sanacji zorganizowały Tajną Organizację Wojskową
mjr. Jana Radosława-Mazurkiewicza oraz Organizację Orła Białego ppłk.
Kazimierza Pluty-Czachowskiego. Pierwsza zachowała na razie odrębność, druga włączyła
się do ZWZ w kwietniu 1940 r. Do ugrupowań piłsudczykowskich, które nie weszły
do ZWZ i Delegatury, należał Konwent Organizacji Niepodległościowych i Obóz
Polski Walczącej zorganizowane nieco później. Na czele KON stał Zygmunt Hempel,
który zgłosił akces do ZWZ. Wobec negatywnego nastawienia większości podziemia
do sanacji działacze KON zostali z ZWZ usunięci i przeszli do opozycji, uznając
tylko rząd emigracyjny. Zalążki OPW tworzyli wybitni piłsudczycy internowni na
Węgrzech i w Rumunii. Z ZWZ odsunięto też Henryka Józewskiego, który w lipcu
1940 r. utworzył Grupę Olgierda.
Organizacje wojskowe były tworzone przez prawie wszystkie
partie działające w podziemiu. Stronnictwo Ludowe powołało w październiku 1940
r. Chłopską Straż pod dowództwem płk. Franciszka Kamińskiego, działacze PPS-WRN
– Gwardię Ludową i Socjalistyczną Organizację Bojową, SN – Narodową Organizację
Wojskową, a środowiska chadeckie – Organizację Wojskową 'Unia'. Ponadto
stopniowo powstawały liczne inne związki konspiracyjne, jak: prawicowa Tajna
Armia Polska mjr. Jana Damiana-Włodarkiewicza, Polska Organizacja Zbrojna,
Związek Czynu Zbrojnego, utworzona przez CZMW 'Siew' organizacja 'Racławice',
Społeczna Organizacja Samoobrony, Związek Syndykalistów Polskich Stefana
Szwedowskiego, a także Szare Szeregi, czyli podziemny Związek Harcerstwa
Polskiego. Niektóre z nich stopniowo włączały się w
strukturę organizacyjną ZWZ oraz Delegatury Rządu.”[8]
W początkowej fazie istnienia „podziemia” w okupowanym kraju
nie były organizowane działania zbrojne na większą skalę. Skupiono się przede
wszystkim na właściwym przygotowaniu ludzi, tworzeniu systemów komunikacji,
organizowaniu zaplecza materiałowego. W tym celu prowadzono szkolenia
(organizowano szkoły podchorążych rezerwy i podoficerów), gromadzono broń i
amunicję, intensyfikacji uległy prace wywiadowcze. Przygotowano także wymiar
sprawiedliwości, który miał postępować ściśle według ustalonych reguł i zasad
wobec kolaboracji i donosicielstwa. Odstępstwem od przyjętych reguł zachowania
spokoju i ograniczania akcji zaczepnych, były podjęte działania sabotażowe i
dywersyjne podczas ofensywy wojsk niemieckich na Francję w roku 1940, oraz w
okresie kiedy spodziewano się ataku na Anglię, szczególnie w lutym 1941.
Podjęto wówczas działania powodujące uszczuplenie zapasów okupanta w
zaprowiantowaniu, rezerwach paliwowych, celem ataków stały się także transporty
amunicji oraz broni. Działania tego typu prowadził na rozkaz Sikorskiego, major
Franciszek Niepokólczycki i podległy mu Związek Odwetu. Ciekawą formą walki z
okupantem była akcja ośmieszania go, czemu służyły plakaty, ulotki, czy napisy
na murach. W tego typu działaniach specjalizowała się utworzona w Szarych
Szeregach, Organizacja Małego Sabotażu „Wawer”, pod dowództwem Aleksandra
Kamińskiego.[9]
Podziemie było także zaangażowane w działalność wydawniczą.
Ukazujące się czasopisma pełniły funckję informacyjną i opiniotwórczą.
Sztandarowymi tutułami ZWZ-AK były: ”Wiadomości Polskie”, „Biuletyn
Informacyjny”, „Żołnierz Polski”, „Insurekcja”. Pod auspicjami Delegatury Rządu
ukazywała się „Rzeczpospolita Polska”. Wiele było tytułów, które można byłoby
tutaj przytoczyć, jednak tylko 17 z nich ukazywało się przez cały okres
okupacji, a około 90 wydawnych było przez 4 lata.[10]
Poza prasą ukazywały się także publikacje książkowe dzięki czemu mogło się
rozwijać życie literackie. Warto tutaj zauważyć, iż debiutowało wówczas bardzo
uzdolnione pokolenie młodych poetów takich jak: Krzysztof Kamil Baczyński,
Roman Bratny, Tadeusz Gajcy, Zdzisław Stroiński, Czesław Miłosz, czy Mieczysław
Jastrun.[11]
„Centralna podziemna organizacja wojskowa – Związek Walki
Zbrojnej – stopniowo wchłaniała organizacje zbrojne zakładane żywiołowo przez
różne środowiska i organizacje polityczne. Proces ten był jednak zdaniem
Naczelnego dowództwa w Londynie, zbyt powolny. W związku z tym 14 II 1942 r.
ZWZ przemianowano na Armię Krajową, która zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza
podjęła akcję scalania podziemia wojskowego. Na czele AK stanął Komendant
Główny gen. Stefan Grot-Rowecki, mający do pomocy szefa sztabu płk. Janusza
Albrechta, a po jego tragicznej śmierci – gen. Tadeusza Pełczyńskiego. Cały
kraj podzielono na trzy obszary AK: białostocki, lwowski i zachodni, obszary na
okręgi odpowiadające województwom, okręgi zaś na obwody pokrywające się
powiatami i placówki odpowiadające gminom. Pod koniec 1942 r. Armia Krajowa
liczyła około 200 tys. żołnierzy. Poza trzema obszarami znalazły się
województwa centralne, podległe bezpośrednio Komendzie Głównej, która składała
się z 31 jednostek sztabowych.”[12]
„Pierwszym zadaniem AK było łączenie różnorodnych
organizacji wojskowych w jednolity system podziemnej armii. W toku akcji
scaleniowej wcielono do AK m.in. Socjalistyczną Organizację Bojową, Obóz Polski
Walczącej, Tajną Armię Polską, Związek Czynu Zbrojnego, Polską Organizację
Zbrojną, Tajną Organizację Wojskową i wiele innych.”[13]
Aby jednak podjąć działania zbrojne potrzebna była broń. Uzbrojenie
wykorzystywane przez żołnierzy AK, było bardzo różnorodne. Część stanowiła broń
zakopana po kampanii wrześniowej 1939, która jednak w dużej mierze uległa
uszkodzeniu na skutek słabego zabezpieczenia. Pewien procent to broń kupowana
od żołnierzy węgierskich i włoskich, a nawet sporadycznie także niemieckich.
Częściej jednak pochodziła ona z napadów na transporty, posterunki i magazyny.
Broń produkowano także samodzielnie w 15 podziemnych warsztatach.
Jesienią roku 1941 utworzono na terenach wschodnich
organizację „Wachlarz”, która specjalizowała się w akcjach sabotażowych
polegających na niszczeniu niemieckich transportów, magazynów, itd. Jej
żołnierze brali także udział w odbijaniu więźniów.[14]
Po roku jej istnienia „Wachlarz” połączono z inną jednostką
sabotażowo-dywersyjną: Związkiem Odwetu. W ten sposób powstało Kierownictwo
Dywersji (Kedyw). Na czele Kedywu stanął pułkownik Emil Nil-Fieldorf. Szeregi
jego oddziałów często zasilane były przez grupy harcerskie. Więcej uwagi
zaczęto poświęcać także rozbudowywaniu oddziałów partyzanckich, które mogły
wziąć udział w przyszłym powstaniu powszechnym. W połowie roku 1943 na obszarze
przedwojennej Polski działało blisko 50 oddziałów partyzanckich, które
wykonywały rozkazy centralnego kierownictwa podziemnego wojska polskiego.[15]
Bardzo istotną częścią działalności Armii Krajowej był
wywiad. Dzięki materiałom zbieranym przez żołnierzy AK, alianci mogli być na
bieżąco informowani o ruchach wojsk niemieckich i ich dyslokacji, czy też
prowadzonych przez nich badaniach nad uzbrojeniem.
„ 4 XII 1942 r. z inicjatywy licznych organizacji
podziemnych powołano do życia, za zgodą Delegata Rządu, Radę Pomocy Żydom pod
kryptonimem „Żegota” z Julianem Grobelnym z PPS na czele. Rada rozszerzyła i
usprawniła opiekę nad ukrywającymi się Żydami dostarczając im kryjówek,
dokumentów, pieniędzy, żywności czy opieki lekarskiej.”[16]
„5 VII 1943 r. Delegat Rządu i Komendant Główny AK połączyli
Kierownictwo Walki Cywilnej z Kierownictwem Walki Konspiracyjnej – obejmującym
Kedyw, BIP, kontrwywiad i komórkę „N” do dywersji propagandowej wśród Niemców –
w Kierownictwo Walki Podziemnej.”[17]
Od tego momentu akcje były koordynowane przez KWP. Organami wykonawczymi były
Szare Szeregi, które tworzyły oddziały dyspozycyjne Kedywu, jak również inne
oddziały współdziałające w ramach Kierownictwa Dywersji. W latach 1941-1944
doprowadzono do wykolejenia 732 pociągów, wysadzono 38 mostów, doprowadzono do
wadliwego wykonania dużych partii amunicji produkowanej dla okupanta.[18]
Wraz ze zbliżaniem się frontu wschodniego rosła w siłę Armia
Krajowa. Mimo utraty głównego twórcy w osobie generała Grota-Roweckiego,
aresztowanego w czerwcu 1943 roku, jej szeregi udało się powiekszyć do 390
tysięcy żołnierzy w lecie 1944. Nowy Komendant Główny AK generał Tadeusz
Bor-Komorowski zdołał scalić jeszcze siły doprowadzając do włączenia NSZ do AK.
Należy tutaj zauważyć, iż nie wszyscy podporządkowali się tej decyzji, tworząc
Radę Polityczną NSZ.[19]
W roku 1944 rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja
„Burza”. Miała ona na celu osłabienie okupanta hitlerowskiego głównie poprzez
działania dywersyjne polegające na niszczeniu linii komunikacyjnych, jak
również atakowanie tylnych straży wroga. Niestety biorące udział w działaniach
oddziały napotkały na znaczne utrudnienia w związku z przekroczeniem
przedwojennej granicy Polski przez oddziały armii radzieckiej.[20]
Przykładowo na Wołyniu oddziały AK pod dowództwem mjr. Jana Oliwy-Kiwerskiego,
którym udało się odtworzyć 27 DP, początkowo porozumiały się z dowódcą armii
radzieckiej gen. Siergiejewem. W marcu ustalono, że żołnierze AK otrzymają
pełne zaopatrzenie od Armii Czerwonej. Szybko jednak się okazało, że współpraca
nie jest możliwa. Po śmierci majora Oliwy-Kiwerskiego, jego następca mjr
Rychter przebił się z częścią sił na zachodni brzeg Bugu. Żołnierze, którym się
nie udało przekroczyć Bugu zostali wcieleni do armii Berlinga, a oficerowie
wysłani w głąb Rosji.
Na Wileńszczyźnie oddziały AK liczące około 5,5 żołnierzy
zaatakowały okupowane przez Niemców Wilno. Jednocześnie prowadzono akcję
wewnątrz miasta. Do walk włączyły się oddziały radzieckie i po tygodniu Wilno
było już wolne. 16 lipca dowodzący oddziałami polskimi zostali zaproszeni na
spotkanie z dowództwem radzieckim. Niestety ze spotkania tego już nie
powrócili. W samym Wilnie aresztowano delegata rządu Zygmunta Fedorowicza,
jego zastępcę oraz urzędników delegatury. Zatrzymywani żołnierze AK, którzy nie
chcieli wstąpić do armii Berlinga byli wysyłani wgłąb Rosji, zamykani w
więzieniach.
„Na terenie Galicji Wschodniej oddziały AK obszaru
lwowskiego rozpoczęły akcję „Burza” w marcu 1944 r. odtworzywszy 5 DP oraz 14
pułk ułanów jazłowieckich w sile 3 tysięcy żołnierzy pod dowództwem płk.
Władysława Janki-Filipowskiego. Akcję utrudniały, podobnie jak na Wołyniu,
mordy i gwałty ukraińskie na ludności polskiej. Gdy w lipcu ruszyła ofensywa
radziecka 5 DP i 14 pułk zajęły wraz z oddziałami Armii Czerwonej Lwów. Po
zaciętych walkach w dniach 23-27 VII 1944 r. miasto było wolne od Niemców.
Zarówno płk Filipowski, jak i delegat rządu Adam Ostrowski ujawnili się wobec
dowództwa radzieckiego. Szef NKWD 1 Frontu Ukraińskiego gen. Iwanow zażądał
jednak rozwiązania oddziałów AK i złożenia broni. Żołnierzom pozwolono na
wstąpienie do armii Berlinga lub Armii Czerwonej. Płk Filipowski próbował
interweniować u gen. Roli-Żymierskiego, ale zanim do niego dotarł, NKWD
aresztowano całą delegację, oficerów AK i delegata rządu. W więzieniach
lwowskich znaleźli się też żołnierze, którzy po odmówieniu złożenia broni
przedostali się za San i tam zostali otoczeni przez oddziały radzieckie.”[21]
Podobnie było w innych rejonach gdzie przeprowadzano akcję
„Burza”. W najsilniejszym lubelskim okręgu AK żołnierze podziemia samodzielnie
opanowali Bełżec, Lubartów, Kock oraz Poniatów. We współpracy z armią radziecką
zajęto Białą Podlaską, Łuków, Radzyń, Puławy, Chełm, Międzyrzec Podlaski,
Dęblin, Zamość i Lublin. Na spotkaniu z dowódcą 6 armii radzieckiej
pułkownik Tumidajski musiał podjąć decyzję czy włączyć swoje
oddziały do armii Berlinga czy też rozwiązać je. Kiedy wybrał drugi wariant
został aresztowany. „Podobnie uwięziono gen. Bitnera, płk. Świtalskiego innych
oficerów AK w rejonie Lublina, skąd przewieziono ich na Majdanek. Innych
członków AK osadzono w obozach w Krzesimowie, Nowinach, Poniatowej i Skrobowie,
a potem wywożono w głąb Rosji. Rozbrojenie trzech dywizji AK odbyło się w
podstępny sposób. W trakcie wspólnej ofensywy w kierunku Warszawy były one
kolejno otaczane przez wojska radzieckie. Żołnierzy i oficerów kierowano po
rozbrojeniu do Majdanka, gdzie zgromadzono 2,7 tys. z nich, a w dalszej
kolejności wysyłano ich transportami na wschód.” [22]
W pozostałych okręgach sytuacja przedstawiała się bardzo
podobnie z tą różnicą, że coraz więcej żołnierzy AK mając świadomość co stało
się z ich kolegami w innych okręgach częściej przechodzili ponownie do
konspiracji.
Pomimo problemów akcja „Burza” przyniosła zamierzony skutek,
a swym rozmachem zadziwiła chyba nawet swoich planistów. W okręgu krakowskim
udało się odtworzyć 6 i 21 DP, w okolicach Przemyśla-Jarosława 22 DP, oraz
krakowską BK, natomiast w rejonie Rzeszowa 24 DP. I choć jednostki te, po
wykonaniu swoich zadań polegających głównie na walkach z okupantem niemieckim,
były rozbrajane przez jednostki radzieckie, to jednak zaznaczyły obecność i
ciągłość Polskich Sił Zbrojnych, pomagając w wyzwoleniu okupowanych terenów
swojej ojczyzny.
„Z reguły w pierwszych momentach radzieckie dowództwo
wojskowe chętnie wchodziło w porozumienia o współdziałaniu przeciw Niemcom, a
nawet podkreślało w rozkazach dziennych męstwo i sukcesy AK, nie wysuwając przy
tym żądań politycznych. Potem jednak regułą wynikającą wyraźnie z ogólnej
dyrektywy Kremla był wkraczanie do akcji NKWD, rozbrajanie żołnierzy i
stawianie alternatywy: albo włączenie do armii Berlinga, albo aresztowanie.
Zgodnie z instrukcją Naczelnego Wodza ogromna większość żołnierzy i oficerów
odmawiała wstępowania do armii „kościuszkowskiej”, toteż do maja 1945 r. W
radzieckich więzieniach i obozach znalazło się co najmniej 50 tys. Żołnierzy
AK, aresztowanych w trakcie akcji „Burza” lub później wyłapanych w terenie
przez władze radzieckie.”[23]
Żołnierze podziemnych formacji niepodległościowych spełnili
ogromną rolę w podtrzymywaniu ducha Polskości podczas okupacji niemieckiej. Ich
wkład w wyzwolenie kraju był bardzo duży, a obecność widoczna na każdym etapie
wojny. Polska nie czekała biernie na wyzwolenie, Polska walczyła właśnie za
sprawą podziemia i jego żołnierzy. Szczególnym męstwem wykazali się oni w
powstaniu warszawskim, lecz przebieg tego zrywu narodowego zostanie opisany w
innym dziale.