Był rok 1941.Lida była okupowana przez sowietów.W mieście stacjonowała ich jednostka lotnicza.Jednym z pilotów był lejtnant o imieniu (prawdopodobnie Kola), który prześladował moją matkę tym,że jest w niej zakochany i,że ona musi być jego własnością na całe życie.Po napaści wojsk niemieckich na związek sowiecki jednostka lotnicza miała się ewakuować w głąb Rosji.Pewnego wieczoru podjechała pod dom dorożka z której wysiadł wspomniany pilot.Był ubrany w czarny skórzany płaszcz wojskowy z dystynkcjami lejtnanta.Po wejściu do mieszkania nakazał
mojej matce aby zabierała swoje rzeczy i razem z nim uciekała.Usiadł za stołem i wyjął pistolet który położył na stole.Moja mama stanowczo odpowiedziała,że nigdzie nie wyjedzie.W odpowiedzi na to lotnik podniósł pistolet ze stołu i wymierzył w moją matkę,lufą poprowadził od stóp do głowy,zaśmiał się nieludzkim głosem przystawił lufę do swoich ust i wystrzelił.Mózg z rozwalonej głowy wyprysnął na ścianę.Matka została aresztowana przez NKWD.Napaść hitlerowców na sowietów uratowała jej życie, bo sowieccy okupanci w popłochu uciekali przed armią niemiecką.Dlaczego pilot nie zastrzelił mojej matki? to jego tajemnica którą zabrał ze sobą do grobu.---(a może też dlatego,że była bardzo piękną kobietą i z tego powodu darował jej życie)

Jan Bołtuć - mąż Walerii
lata 60-te

Waleria Bołtuć - żona Jana

Taką Cię pamiętamy.
27.12.2013 r upłynie pięć lat
jak odeszłaś.